Henryk Witaczek


Henryk Witaczek, urodzony 10 maja 1901 roku w Warszawie, to postać, która w znaczący sposób wpłynęła na rozwój przemysłu jedwabniczego w Polsce. Swoje życie poświęcił innowacjom i przedsiębiorczości, co czyni go jednym z ważniejszych pionierów w tej dziedzinie.

Witaczek zmarł 11 stycznia 1978 roku, pozostawiając po sobie bogaty dorobek oraz wpływ na branżę, która z czasem zyskała na znaczeniu w polskim przemyśle.

Młodość i nauka w Gruzji (do 1920)

Henryk Witaczek urodził się w rodzinie, w skład której wchodzili Stanisław, urzędnik kolejowy, oraz Jadwiga z Bajkowskich. Jego edukacja rozpoczęła się w Warszawie, gdzie uczęszczał do szkoły im. Mikołaja Reja. Niestety, pomimo jego starań, nie mógł jej dokończyć. W 1914 roku, po wybuchu I wojny światowej, jego rodzina została zmuszona do ewakuacji do wnętrza imperium rosyjskiego. W następnym roku osiedli w Gruzji, gdzie przebywali aż do roku 1921.

W nowym miejscu Henryk kontynuował swoje wykształcenie w gimnazjum filologicznym, które ukończył w 1919 roku. Po jego zakończeniu rozpoczął studia na wydziale ekonomii Politechniki w Tyflisie. Ewakuacja była dla niego nie tylko wyzwaniem, ale także okazją do rozwoju. Zanim jednak powrócił do Warszawy, Henryk postanowił poszerzyć swoje zainteresowania.

W swoim życiorysie podkreślił, że odbył „specjalny kurs hodowli jedwabników i morwy oraz produkcji jajeczek jedwabnika systemem Pasteura w Państwowej Stacji Jedwabniczej na Kaukazie Południowym w Tyflisie”. Kolejnym krokiem było podjęcie pracy jako robotnik niewykwalifikowany w fabryce jedwabiu, którą zarządzał jego ojciec. Ta praktyka pozwoliła mu zdobyć cenne doświadczenie i zapoznać się z całym procesem produkcji.

Henryk pracował w różnych fazach tej produkcji, począwszy od rozwijania oprzędów jedwabnych, a skończywszy na tkaniu i farbowaniu przędz oraz tkanin. Te doświadczenia miały niebagatelny wpływ na jego późniejsze życie zawodowe oraz zainteresowania.

Działalność w odrodzonej Polsce (1921–1939)

Po przyjeździe do Warszawy w 1921 roku, Henryk Witaczek rozpoczął studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego. Obok nauki, podjął się starań, aby zwrócić uwagę władz nowo odrodzonego Państwa Polskiego oraz krajowych środowisk gospodarczych na rozwój jedwabnictwa. Niestety, jego inicjatywy spotkały się z brakiem zainteresowania i wrogością, co skłoniło go do samodzielnego działania na rzecz tej gałęzi przemysłu. Wspólnie z siostrą Stanisławą, posiadającą wykształcenie biologiczne, postanowili zainicjować hodowlę jedwabników. Zaczęli od oceny istniejących nasadzeń morwy, a następnie przeszli do doświadczeń związanych z wychowem jedwabników w różnych obszarach kraju.

Pozytywne rezultaty ich prac zachęciły do skoncentrowania się na szkółkarstwie morwy. W 1924 roku założyli Centralną Doświadczalną Stację Jedwabniczą (CDSJ), której pierwszą siedzibą była willa „Józefina” przy ul. Piasta 13 w Milanówku, gdzie mieszkała rodzina Witaczków. Celem tej instytucji było działanie na rzecz jedwabnictwa w Polsce na wzór podobnych, państwowych jednostek w innych krajach. Cele te obejmowały:

  • tworzenie naukowych podstaw dla jedwabnictwa krajowego poprzez badania nad różnymi rasami jedwabnika oraz ich hodowlą w polskich warunkach,
  • badania nad surowcem i włóknami jedwabnymi,
  • analizę różnych odmian morwy, jej uprawę, doskonalenie oraz eksploatację.

W programie CDSJ ujęto również instruktaż oraz popularyzację idei jedwabnictwa na szeroką skalę. Obejmuje to kursy dla instruktorów, zajęcia z zakresu uprawy morwy i hodowli jedwabników, a także działalność wydawniczą realizowaną w formie podręczników, ulotek oraz organizowanie konkursów i wykładów. Kierownictwo Stacji sprawował Henryk Witaczek, natomiast jego siostra, Stanisława, zajmowała się wykładami na kursach, czynnie uczestnicząc w publikacjach dotyczących jedwabnictwa.

Warto podkreślić, że przedsięwzięcie podjęte przez rodzeństwo stanowiło kontynuację rodzinnych tradycji związanych z jedwabnictwem, które sięgały czasów ich matki, Jadwigi z Bajkowskich. Jej dziadek, inżynier Rudolf Gillem, był jednym z akcjonariuszy warszawskiej Spółki Jedwabniczej, a sama Jadwiga ukończyła kurs jedwabnictwa w 1890 roku, zorganizowanym w Muzeum Pszczelarstwa w Warszawie. Udało się rodzeństwu zrealizować ideę popularyzacji jedwabnictwa, co zaowocowało wzrostem podaży surowca w postaci kokonów jedwabników do przetworzenia.

W owym czasie CDSJ stała się jedynym ośrodkiem popytu na ten surowiec, a jego przetwarzanie odbywało się na specjalnie zaprojektowanych urządzeniach oraz na krosnach tkackich. Poprawa koniunktury rynkowej oraz wzrastający popyt na wyroby oferowane przez Stację przyczyniły się do uprzemysłowienia procesów wytwórczych, co wzbudziło zainteresowanie władz oraz organizacji społecznych. W ramach tego zjawiska, wizyta Prezydenta RP w CDSJ miała miejsce 2 czerwca 1930 roku.

CDSJ, dysponując nową siedzibą przy ul. Brzozowej w Milanówku, prowadziła działalność na jeszcze większą skalę, zatrudniając ponad 100 pracowników, co przyczyniło się do wzrostu różnorodności produkcji. Oferta Stacji obejmowała tkaniny nie tylko do szycia odzieży, ale także atłasy, tafty, krawaty, a nawet tkaniny techniczne z naturalnego jedwabiu. W 1938 roku Stacja zatrudniała 137 pracowników oraz dysponowała kapitałem zakładowym wynoszącym 150 tys. zł.

Sukcesy CDSJ były możliwe dzięki promowaniu jej produktów na licznych wystawach i targach, zarówno krajowych, jak i zagranicznych, w tym na wystawie „Sztuka i Technika” w Paryżu w 1937 roku. Ostatecznie to umiejętności i zaangażowanie Henryka Witaczka oraz jego siostry Stanisławy odegrały kluczową rolę w dynamicznym rozwoju Centralnej Doświadczalnej Stacji Jedwabniczej.

Okres okupacji niemieckiej (1939–1945)

W okresie niemieckiej okupacji, lata 1939–1945, Henryk Witaczek odegrał niezwykle ważną rolę w konspiracji niepodległościowej, pokazując swoje wielkie zasługi dla tej sprawy. Jego działania obejmowały nie tylko intensywną pomoc dla uchodźców z Warszawy po powstaniu w 1944 roku, lecz także skuteczne zarządzanie Centralną Stacją Jedwabniczą (CDSJ), która działała w tym czasie pod nadzorem niemieckiego komisarza. Mimo trudnych okoliczności, Witaczek potrafił znaleźć sposoby, aby wykorzystać niewielkie możliwości, jakie oferowała mu ta sytuacja.

CDSJ dysponowała unikalnymi zasobami, takimi jak transport samochodowy, który był rzadkością, a także mogła oferować zatrudnienie i wydawanie fałszywych dokumentów pracy. Te działania były kluczowe dla zabezpieczenia ludzi przed niebezpieczeństwem aresztowania czy wywiezienia do obozów koncentracyjnych. Henryk Witaczek aktywnie wspierał również działalność Armii Krajowej, oferując pomoc w produkcji materiałów wojennych takich jak piorunian rtęci, który służył jako detonator.

Pojawienie się opuszczonego majątku w Żółwinie stanowiło przełomową chwilę w działalności Witaczka. Pomimo presji niemieckich władz, potajemnie nabył on ten majątek od jego ukrywającego się właściciela, Henryka Natansona. Choć formalnie miał być wykorzystywany do uprawy morwy, jego prawdziwym przeznaczeniem stało się udzielanie schronienia uchodźcom, w tym osobom prześladowanym z Wielkopolski oraz uciekinierom z Kresów Wschodnich. W Żółwinie gościły nie tylko anonimowe osoby, ale i znane postacie, takie jak Maria Dąbrowska, Ewa Szelburg-Zarembina czy Ferdynand Ossendowski, który zmarł tam dwa tygodnie przed nadejściem Armii Czerwonej.

Henryk Witaczek działał nie tylko na rzecz ochrony pojedynczych osób, ale również zorganizował systematyczną pomoc dla grup ludzi, ratując dzieci z Zamojszczyzny oraz wspierając tajne Liceum Ogólnokształcące w Milanówku. Jego zasługi obejmowały również uratowanie w części wyposażenia Szpitala Dzieciątka Jezus z Warszawy, co pozwoliło instytucji na dalsze funkcjonowanie w trudnych czasach. Schronienie zapewniano także Sierocińcowi ks. Baudouina, który musiał emigrować po powstaniu warszawskim.

Wspomnienia dr Wierzbowskiej, które opublikowano w PIW, doskonale ilustrują oddanie Witaczka. Z relacji wynika, że w obliczu zagrożenia ewakuacji, Witaczek nie tylko umożliwił schronienie około 500 osobom w nowo wybudowanym magazynie, ale także zapewnił im niezbędną pomoc medyczną i wyżywienie. Dzięki jego determinacji setki dzieci uniknęły śmierci, a personel sierocińca został uratowany przed deportacją. Witaczek sam organizował pomoc, wyszukując potrzebujących w okolicznych wioskach i dostarczając im pomoc humanitarną, co pokazuje jego niezwykłą empatię oraz odwagę.

Represje, walka o przetrwanie i schyłek w Polsce Ludowej (1945–1978)

Z dniem 17 stycznia 1945 roku, kiedy to Armia Czerwona wkroczyła do Polski, rozpoczął się nowy etap w działalności Henryka Witaczka. Jego znacząca popularność wśród mieszkańców Milanówka, a szczególnie wśród pracowników Stacji, sprawiła, iż pomimo włączenia jej do „Tymczasowego Zarządu Państwowego”, nowe władze PKWN zdecydowały się powierzyć mu tymczasowe kierownictwo tej instytucji już 18 stycznia 1945 roku. Witaczek pełnił tę funkcję przez niemal cztery lata, aż do końca 1948 roku, pozostawiając po sobie wiele cennych inicjatyw, które miały istotne znaczenie dla społeczności lokalnej. Między innymi założył po wojnie drużynę piłkarską „Jedwabnik”, a także różne zespoły sportowe oraz teatr amatorski. Dodatkowo, w Otmuchowie na Dolnym Śląsku, utworzył szkółki morwowe oraz Technikum Jedwabnicze dla sierot wojennych, co pomogło uratować tamtejszy zamek przed rabunkiem i dewastacją.

Pomimo zasług Henryka Witaczka, sytuacja polityczna w kraju była nieprzewidywalna. Jego obecność na stanowisku kierowniczym władze ówczesnego reżimu określały jako tolerancję dla „elementu reakcyjnego” i „wrogiego” wobec nowego ustroju. Te pejoratywne etykiety szybko zyskały na znaczeniu, zwłaszcza podczas reorganizacji, która miała miejsce we wrześniu 1946 roku. Wówczas zmieniono strukturę organizacyjną Przedsiębiorstwa, wprowadzając biurokratyczny model zarządzania, charakterystyczny dla socjalizmu. W roku następnym przedsiębiorstwo zyskało nową nazwę: Zakłady Jedwabiu Naturalnego „Milanówek”, co wiązało się z istotnymi zmianami w dystrybucji wyrobów. Nałożono nakaz likwidacji sklepów firmowych „Milanówek”, a sprzedaż przekazano państwowej jednostce handlowej. 10 marca 1948 roku miało miejsce „uspołecznienie” zakładów, co oznaczało przejęcie ich przez państwo, a zarząd Witaczków został całkowicie usunięty.

W bardzo krótkim czasie, bo już w czerwcu 1948 roku, Stanisławie Witaczek odmówiono paszportu, co było konsekwencją jej zaproszenia na I Congres International dela Sole w Lyonie, uznawanym za „światową stolicę jedwabiu”. 26 czerwca Henryk Witaczek został odwołany z funkcji naczelnego dyrektora Zakładów oraz powołany na dyrektora Instytutu Doświadczalnego Jedwabiu Naturalnego. Ta decyzja wiązała się też z usunięciem Stanisławy Witaczkówny z jej wówczas zajmowanego stanowiska, jednak już 20 października Henryk Witaczek został odwołany z roli dyrektora instytutu.

Represje ze strony totalitarnego reżimu nie ograniczały się jedynie do pozbawienia Witaczków ich dóbr oraz miejsc pracy. W październiku 1951 roku Henryk został skazany na 8 lat pozbawienia wolności, a jego karą stało się osadzenie w znanym z brutalności więzieniu „Gęsiówka” w Warszawie. Wśród współwięźniów zyskał uznanie za swoją niezłomną postawę – organizował im różne zajęcia, pokazując swoją wewnętrzną siłę. Zwolniono go na podstawie amnestii w 1953 roku.

Po uwięzieniu, choć nie wrócił do pracy w milanowskich Zakładach jedwabniczych, jego życiowa energia oraz pomysłowość pozwoliły mu na podjęcie działalności gospodarczej, w niewielkiej jednak skali, w środowisku wiejskim w miejscowości Wyprys, niedaleko Mszczonowa. Prowadził tam deficytową plantację papryki, owoców i warzyw, które dostarczał na lokalne targowisko w Grodzisku Mazowieckim, a także zbudował własną elektrownię, opartą na przerobionej turbinie, co pozwoliło mu uniezależnić się od zewnętrznych dostaw energii.

Uwagi końcowe

Okres niemieckiej okupacji wywołuje wiele pytań dotyczących działalności zakładu w tym czasie. CDSJ, prowadząc produkcję artykułów wojskowych oraz lotniczych dla Wehrmachtu, stworzyła warunki, które paradoksalnie sprzyjały prowadzeniu działalności konspiracyjnej. Zachowane dokumenty potwierdzają niezwykle aktywną rolę Henryka Witaczka w tym zakresie, zwłaszcza w kontekście niesienia pomocy osobom prześladowanym przez władze okupacyjne.

Życiorys Henryka Witaczka to bogata mozaika różnorodnych doświadczeń. Jest on przykładem twórczej syntezy etosu przedsiębiorcy i postawy patrioty. Dziennikarz i literat Stefan Krzywoszewski, gość Henryka w Żółwinie, podsumował jego osobowość w sposób syntetyczny, twierdząc, że „Henryk Witaczek umysłowością i charakterem przypominał Wokulskiego z „Lalki” Prusa. Łączył polski romantyzm z trzeźwym zrozumieniem rzeczywistości. Jego głębokie poczucie odpowiedzialności obywatelskiej i obowiązków wyróżniało go wśród innych.”

Jako przemysłowiec, Witaczek był odważnym inicjatorem oraz organizatorem. Wraz z siostrą, osobą o wysokiej wartości społecznej i praktycznej, zbudował niemal z niczego nową gałąź przemysłu, opartą na rodzimych surowcach. Tego rodzaju działalność mogła zapewnić uczciwe dochody dla samego siebie, znaczne zarobki dla pracowników w fabryce, a także zyskowny przemysł chałupniczy dla drobnych rolników zajmujących się uprawą drzewek morwowych i hodowlą jedwabników.

Henryk Witaczek był żonaty z Wandą Eweliną Boszówną. Ich małżeństwo zaowocowało urodzeniem córki Beaty w 1932 roku, która później wyszła za mąż za Nehringa i została architektem wnętrz, malarką oraz grafikiem. Niestety, 11 stycznia 1978 roku Henryk Witaczek zmarł niespodziewanie, a przyczyną tego był upadek na oblodzonej ulicy. Jego siostra Stanisława odeszła z tego świata 19 stycznia 1965 roku. Rodzeństwo Witaczków – Stanisława oraz Henryk – zostało pochowane w grobie rodzinnym na cmentarzu Powązkowskim (kwatera 84-4-29/30).

Przypisy

  1. Szerzej o patriotycznej postawie i zasługach Rodziny Witaczków w okresie okupacji niemieckiej – zob.: https://www.obiektywna.pl/milanowek/rodzina-witaczkow1, https://www.obiektywna.pl/Milanowek/rodzina-witaczkow-2, https://www.obiektywna.pl/milanowek/rodzina-witaczkow3, https://www.obiektywna.pl/Milanówk/rodzina-witaczkow-4, https://www.obiektywna.pl/milanowek/rodzina-witaczkow-5 [dostęp 18.03.2024 r.]
  2. Zob.: Beata Witaczek-Nehring: Gdzie jest morwa tam jedwabnictwo być może – http://www.milanowek.pl/images/aa_artykuly_obrazki/2016/20160606/gdzie_jest_morwa_tam_jedwabnictwo_byc_moze.pdf [dostęp 17.04.2021 r.]
  3. Maria Barbasiewicz: Centralna Doświadczalna Stacja Jedwabnicza w Milanówku, „Podkowiański Magazyn Kulturalny”, nr 39, wiosna 2003 [dostęp 10.01.2013 r.]
  4. Ana Żukowska-Maziarska, Stanisława i Henryk – rodzeństwo Witaczków
  5. Mamy na myśli również nadmienie, że tradycje jedwabnictwa sięgają w Polsce XVIII wieku; pisał o tym J.N. Kurowski w „O potrzebie i możności zaprowadzenia w naszym kraju jedwabnictwa” (Warszawa 1836).
  6. Zob.: Witaczkowie: rodzeństwo Henryk (1901-1978) i Stanisława (1896-1965) – wspolnypowiat.pl.
  7. Daty ur. i śmierci Stanisławy Witaczek – por.: Witaczkowie: rodzeństwo Henryk (1901-1978) i Stanisława (1896-1965) – wspolnypowiat.pl.
  8. Cmentarz Stare Powązki: WINCENTY WITACZEK, [w:] Warszawskie Zabytkowe Pomniki Nagrobne [dostęp 23.12.2019 r.]
  9. Utworzenie Stacji zostało udokumentowane w liście do miejscowego wojewody z dnia 20.03.1924 r.
  10. Na podstawie.: „Sztuka na jedwabiu” – katalog i materiały z wystawy, „Galeria Ars Longa”, Milanówek 2004, s. 21 – https://web.archive.org/web/20121021064851/http://www.jedwab-polski.pl/doc/katalog_sztuka_na_jedwabiu.pdf
  11. Beata Witaczek-Nehring: Gdzie jest morwa... http://www.milanowek.pl/images/aa_artykuly_obrazki/2016/20160606/gdzie_jest_morwa_tam_jedwabnictwo_byc_moze.pdf [dostęp 17.04.2021 r.]
  12. Zob.: Anna Żukowska-Maziarska: Stanisława i Henryk – rodzeństwo Witaczków, „Podkowiański Magazyn Kulturalny”, nr 39, wiosna 2003, [dostęp 10.01.2013 r.]
  13. Tadeusz Sowiński, Jedwabna konspiracja, Warszawa 1988, Burchard Edition, s. 188.
  14. Zob. także film dokumentalny „Reportaż z fabryki jedwabiu w Milanówku” z 1946 roku – http://www.repozytorium.fn.org.pl/?q=pl/node/4921.
  15. Tadeusz Sowiński, Jedwabna konspiracja, Warszawa 1988, Burchard Edition, s. 32.
  16. Tadeusz Sowiński, Jedwabna konspiracja, Warszawa 1988, Burchard Edition, s. 118–119.
  17. Była to decyzja Centralnego Związku Przemysłu Włókienniczego „na polecenie Ministra Przemysłu i Handlu”, H. Witaczek zanotował, że „Będąc zwolniony z Zakładów, które stworzyłem...” – por.: Beata Witaczek-Nehring: Gdzie jest morwa...

Oceń: Henryk Witaczek

Średnia ocena:4.61 Liczba ocen:5